Wyszukaj
Zasadniczym problemem człowieka XXI w. jest utrata poczucia tożsamości. Człowiek nie za bardzo, nie do końca wie, kim jest. A jak nie wie, kim jest, to nie wie też, co go może naprawdę uszczęśliwić. Szuka więc szczęścia po omacku, nierzadko myląc je z chwilową przyjemnością. Ma to związek z odejściem od klasycznej metafizyki, która może w sposób uproszczony, ale jednak, porządkowała świat i kategorię człowieka. Kolejnym problemem jest ogromna samotność ludzi młodych, (szczególnie tak zwane pokolenie Z), (patrz najnowsze badania Unii Europejskiej „Monitorowanie samotności w UE). „Żadne pokolenie nie ma tak silnego poczucia braku przynależności społecznej jak, jak Gen Z”- czytamy w Business Insider. Żadne, no może poza pokoleniem alfa, nie jest tak indywidualistyczne i zafiksowane na swoim punkcie.
Receptą na te problemy i zarazem wyzwania, jest teologia ciała św. Jana Pawła II. Dlaczego? Dlatego, że proponowana w niej antropologia odsyła człowieka do „początku”, do pewnego zamysłu Stwórcy wobec człowieka. No właśnie Stwórcy … nie, nie jesteśmy bogami, jesteśmy stworzeniami. Niczego nie musimy wymyślać, wystarczy w pokorze przyjąć prawdę o sobie. Trudne? Jeśli jednak te role odwrócimy to, jak historia i doświadczenie pokazują, nie tylko będzie trudniej, ale poczucie samotności i bezsensu będą się tylko pogłębiać, ponieważ człowiek na dłuższą metę nie potrafi żyć w kłamstwie i iluzji. Wróćmy zatem do korzeni, do naszej natury, do „początku”.
A co to znaczy? Zacznij studiować Teologię Ciała, zapisz się na warsztaty, zorganizuj grupę i ustal termin! Teologia ciała działa i są na to dowody!
Zapraszamy do udziału w warsztatach z Teologii ciała szczegóły na plakacie:
